10/3

KULTURA

PROWINCJONALIZM

 

 

jej przewodnikiem po KZPB i mieście jak powstawała ta znakomita powieść. Jest to historia Kudowy i jej ludzi tamtych lat. Młodych dziewczyn pracujących w KZPB i mieszkających w nieistniejącym już Domu Młodego Robotnika - obecnie osiedle Łąkowa. Hotel ten znany był mieszkańcom jako „meksyk”. Dziewczęta do pracy w KZPB przybywały z całego kraju. Szukały tu swojego miejsca na ziemi. W tamtych latach nie brakowało pracy w Kudowie Zdroju. Tu zakładały rodziny z chłopcami WOP odbywającymi tu służbę wojskową, górnikami z pobliskiego Słupca, rolnikami okolicznych wsi. Życie w przygranicznym uzdrowiskowym mieście, w naszym mieście to kanwa utworu „Zazdrosna”. W utworze tym pisarka zamknęła historię tamtego okresu. Wielu mieszkańców znajdzie w niej swój portret nieraz krytyczny, lecz prawdziwy. Jest to portret ludzi, którzy tworzyli nasze miasto i jego współczesny wygląd. Ta powieść godna jest sfilmowania, a na pewno przeczytania przez kudowian i nie tylko. Nie trzeba jej nikomu tłumaczyć, pisana jest doskonałym polskim językiem.

 

Moniuszko

130 lat temu zmarł jeden z największych kompozytorów polskich Stanisław Moniuszko. Twórca opery narodowej. Dwadzieścia lat temu powstał projekt utworzenia w naszym mieście muzeum kompozytora. W roku 1982 delegacja władz Kudowy Zdroju udała się do rodzinnego miasta S. Moniuszki Ubiel na Białorusi w celu odzyskania pamiątek po kompozytorze. Prowadzone były rozmowy z tamtejszą władzą. Minęły lata. Może wrócić do tematu muzeum, ale czy będzie łatwiej odzyskać pamiątki po Moniuszce od Łukaszenki. Warto próbować.

(mal)

 

   Czytając artykuł o kulturze w książce „Kudowa Zdrój, miasto i ludzie” odnieść można wrażenie, że to miasto jest siedliskiem ogromnego boomu kulturalno - rozrywkowego. Jak nie przymierzając Kraków za czasów „Zielonego balonika”. Wielkość imprez, instytucji kulturalnych, lokali rozrywkowych, ludzi zajmujących się na co dzień sprawami kultury, przekracza potrzeby tego bądź co bądź bardzo prowincjonalnego miasta. Rzeczywistość jednak skrzeczy i temu przeczy. Spacerując po mieście, biorąc udział w organizowanych w Kudowie imprezach mamy do czynienia ze zwykłą chałturą. Owszem odbywają się imprezy typu propagandowo-promocyjnego, handlowego organizowane przez różne firmy i organizacje mające w tym swój komercyjny interes. Co to ma wspólnego z kulturą? Jest to raczej rozrywka łatwa w odbiorze dla prowincjusza, który ma czas i pieniądze. Tak to wygląda, kolorowo w opisach i folderach a szaro w rzeczywistości. W imprezach tych co stwierdzić należy z przykrością, bierze udział znikoma ilość mieszkańców.

   W tymże artykule o kulturze ze zdziwieniem przeczytałem że mieszkam na ziemiach zdobycznych. Dotychczas byłem przekonany, że są to Ziemie Odzyskane. Co na to powiedzą mieszkańcy Ziemi Kłodzkiej, czy w grobach nie przewrócili się Śląscy Piastowie? Tak więc w mieście mamy wspaniałą kulturę i ludzi znających naszą historię, nasze zdobycze. Po takiej lekturze pozostaje pewien niesmak, którego nie osłodzą nam nawet Drogi Czasu.

 

 

Zazdrosna o Polanów

Jak ważną dziedziną kultury jest czytelnictwo nie trzeba nikogo przekonywać.

Dobrze, że nie zapominają o tej dziedzinie ludzie od których i jej rozwój w mieście zależy. Jedną z inicjatyw w tym kierunku jest zlecenie tłumaczenia autobiograficznej książki „Kudowa - mój los” Jana Koplowitza.

Nie żyjący już autor tworzył w języku niemieckim. Do końca życia utrzymywał kontakt z niektórymi mieszkańcami Kudowy Zdroju.

Na podstawie jego książki powstał serial telewizyjny zrealizowany jeszcze przez NRD z udziałem polskich aktorów pt. „Hotel Polanów i jego goście”, emitowany był przez TVP kilka razy. Prace nad wydaniem książki Koplowitza trwają. Nie wiem ilu czytelników po nią sięgnie ale myślę, że niewielu. Kto teraz interesuje się Kudową lat 20-40 ubiegłego wieku. Dla młodych to średniowieczna historia i co ich dzisiaj może obchodzić rodowód jakiegoś Kudowianina i jego rodziny, Który dawno temu wyjechał z tego miasta i kraju. Dzieje Kudowy od jej początków opisane są w wielu przewodnikach i opracowaniach różnych autorów. Na wydanie tej książki Urząd Miasta przeznaczył zapewne niemałą kwotę, która trafi do rąk tłumaczy i wydawców i zadowoli niewielu bibliofilów. Kultury miastu nie przysporzy.

Na przybliżenie młodym bardziej zasługuje historia powojenna miasta. Powinni poznać swoich dziadków i ojców, którzy wracali ponownie i odbudowywali piastowskie ziemie.

Z takiego historycznego widzenia ważna jest książka o naszych terenach „Zazdrosna” Wandy Melcer (1896-1972). Pisarka która jest autorką m. in. takich powieści jak „Wrzesień kobiety”, „W skali delfina”, „Święta kucharka” przebywała w Kudowie - Zdroju w latach 1967-1968. Panią Wandę Melcer znałem osobiście byłem

 

NIE SAMYM

CHLEBEM

 

   Z inicjatywy radnej Grażyny Janiszewskiej w przedszkolu przy ul. Marchlewskiego zorganizowana została wystawa twórców amatorów z Zakrza. Od 23 listopada do końca miesiąca oglądać było można prace malarskie, rzeźby szydełkowe serwety i kilimy  ścienne. Wystawiało je ośmiu utalentowanych twórców w tym pani Janiszewska.

   W przedszkolu można też oglądać codziennie prace dzieci wykonane z różnych materiałów pt. „Kudowa i Góry Stołowe”. Ponadto były wyklejanki, rysunki, albumiki. Wszystkie bardzo urocze i jak przystało na ich wykonawców pełne twórczej inwencji. Przedszkole to ma czynną codziennie świetlicę osiedlową. To namiastka tego co postulowaliśmy w zwiastunie naszego pisma. Bo czyż w XXI wieku naszym dzieciom i młodzieży ma wystarczyć miła kompetentna wychowawczyni, gry planszowe, ping - pong i herbata? W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia tego typu świetlice były lepiej wyposażone.

 

 

Teraz konkursy rysunkowe i dzierganie ich nie cieszy. Marzy im się komputer, internet, choćby telewizor. Wydaje się nam, że do Europy tuż, tuż.

(dokończenie na str. 11)